czwartek, 19 września 2013

Chapter 1

WITAM WAS PIERWSZYM ROZDZIAŁKIEM :)

Biegnę tak już dobre kilka minut. Cały czas mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Co chwilę przyspieszam. Powoli zaczyna mi brakować tchu. Tracę siły... Mrok nie pozwala mi lepiej ujrzeć sylwetki rzekomo goniącej mnie osoby...
- Emilia! Emilaa! Wstawaj! Spóźnisz się na samolot. Musisz być godzinę wcześniej - budziła mnie skacząc po całym łóżku moja naj kumpela Karolina. Nocowałam dzisiaj u niej. Uciekłam z domu, jeśli melinę, w której pomieszkuje ten pedofil i moja matka  można tak nazwać...
Mój tata zmarł dwa lata temu. Wtedy to moja matka związała się z Adamem, z którym już wcześniej miała romans. Nie raz próbował się do mnie dobierać. Bałam się przyznać do tego mamie, jednak kiedy ojczym posunął się za daleko wszystko jej wyśpiewałam. Niewzruszona niczym wyśmiała mnie i chwyciła po kolejną butelkę piwa, nie dokończywszy jeszcze poprzedniej. Tak. Była alkoholiczką. I tak. 'Zawsze' mogłam na niej polegać ;/. Postanowiłam więc polecieć do Anglii, uciec od wszystkich problemów i zacząć żyć na nowo. Dlaczego właśnie tam? Sama nie wiem. Po prostu bilet był najtańszy, bo patrząc na to, iz mam dopiero 17 lat i brak jakiegokolwiek dochodu nie stać mnie na nic droższego.
- Ufff, na szczęście to tylko zły sen... Dziękuję za pobudkę. Przygotuj proszę prostownicę. Zaraz zejdę do Ciebie.- No więc dzisiaj rozpoczynam moje "new life". Mam nadzieję, że lepsze niż poprzednie. No nic... Ociężale zeszłam z łóżka i powędrowałam do wypchanej po brzegi torby, którą zabieram ze sobą. Wyciągnęłam czarne rurki, bordowe Vansy, białą bokserkę z motywem brytyjskiej flagi oraz jeansową kurtkę. Zeszłam po schodach potykając się o różne samochodziki, robociki i tego typu zabawki należące do synka Kali. Miała 19 lat, lecz wiele w życiu przeszła... i została sama z dzieckiem.
- Siadaj! Zjesz coś? - z troską zapytała - Wojtuś jest w żłobku, więc odwiozę Cię na lotnisko.
- Jeju, na prawdę? Wiesz ile to dla mnie znaczy? Dziękuję. Idę wyprostować włosy, a za 15 minut na stole chcę widzieć naleśniki z kremem czekoladowym.
- Tak jest panie kapitanie! Naleśniki jak u mamy raz! Robi się! - szeroko się uśmiechnęła.

- Może lepiej nie. Nie wspominaj mi o mamie, ;/
- Przepraszam Cię, strasznie Cię przepraszam. Czasem gadam takie głupoty nie myśląc w ogóle, ughmm, przepraszam...
- Dobrze już, dobrze :) Idę zrobić się na bóstwo.
- Okok...

I co? Pisać dalej? Jeśli czytasz - skomentuj, co Ci szkodzi? A mnie bardzo ucieszy :)

4 komentarze:

  1. Hmm. Nic innego nie mogę powiedzieć niż to, że nasz talent dziewczyno. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Jeżeli chcesz mogę pomóc ci rozgłosić twojego bloga, gdyż piszesz niesamowicie. U mnie rozdział pojawi się w sobotę.
    Hope.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ? Jaki talent? Dziękuję, to bardzo miłe. :)
      I jeśli możesz, to tak proszę, pomóż mi go troszkę rozgłosić. Dodałam Twojego bloga do polecanych i pytam się ja Ciebie - Co tak długo?! Heh ;D Szósteczka była niesamowita <3 Teraz czekam do soboty ;p
      Jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  2. No kochana :D Będzie ciekawie :) Dużo po pierwszym rozdziale powiedzieć nie mogę , ale już widzę w tobie bardzo duży potencjał. A tak mniej więcej kiedy przewidujesz następny ? Mam nadzieję , że szybko , bo jestem ciekawa dalszego przebiegu :)
    Lots of love ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeej, dziękuję, że weszłaś. To dla mnie na prawdę ważne... Nie wiem co z tego wyjdzie, ale muszę się czymś zająć, bo jestem w internacie i mam tutaj multum wolnego czasu ;D Następny jutro, chyba że jeszcze dzisiaj zdążę przepisać resztę na komputer ;) ;*

    OdpowiedzUsuń