sobota, 28 września 2013

Chapter 3

Witam moje miśki ;) 

Mam rozdziałek trzeci, jednak czuję (wiem), że jest beznadziejny. Pisałam go na szybko, tak aby coś wstawić. Miałam napisane parę części w przód na telefonie, jednak zgubiłam phonka i musiałam pisać od nowa, dlatego jest jaki jest. Kolejne będą lepsze :) 

Oookey, to już nie zanudzam i zapraszam do czytania :) xx

 ~~

Tam będę sama i nie będę miała na kogo liczyć. Zdana na siebie. W nowym miejscu. Z daleka od wszystkich znajomych i rodziny...

 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Z płaczem wsiadałam do samolotu, nie było odwrotu... i start...

 

Zielone łąki, lasy. Błękitne rzeki, morza, jeziora...

Z góry wszystko wydaje się być takie spokojne i niewinne. Jednak pośród tych przepięknych drzew mieszka populacja zwana ludźmi, którzy już dawno temu stracili szacunek do siebie i innych . To przykre, jednak niewiele jest osób, które nie żerują na cudzym nieszczęściu i potrafią sami do czegoś w życiu dojść. No cóżż... Widoki z samolotu, nieziemskie.

 

Nagle ktoś z tyłu kopnął moje siedzenie. I całkiem przypadkiem wyrwał mnie z zamyślenia. I dzięki Bogu, bo chyba bym się zaraz popłakała. Kiedy samolot wylądował złapałam pierwsze lepsze taxi i pojechałam do centrum Londynu. Wysiadając z auta uświadomiłam sobie najważniejszą rzecz, jakiej nie zrobiłam.

- Bo kurwa jestem tak pomysłowa. Kurwa! No przecież ja nie mam tu mieszkania. - powiedziałam sama do siebie. Zapomniałam coś wynająć. Na szczęście perfekcyjnie (mogłoby się zdawać) znałam język angielski. To już jakiś plus. Siedziałam z trzema torbami na ławce pod Big Benem jakieś dwie godziny.

 

 Czułam, że ktoś mnie obserwuje i tym razem to nie był sen, a raczej koszmar. Wysoki blondyn, chyba farbowany. Nie widziałam dobrze twarzy. Teraz stał odwrócony tyłem do mnie. Założył czarne okulary przeciwsłoneczne (dziwne, bo wcale nie było słońca, a pogoda była nijaka) i ruszył w moim kierunku. Momentalnie zrobiło mi się ciepło, kiedy zorientowałam się kim jest owy przystojniak. Znam jego imię, nazwisko, datę i miejsce urodzenia...

Ojojoj... Znam go...

 

*Oczami blondynka*

 

Pożegnałem się z Ed'dem i ruszyłem na spotkanie z Liam'em. Czekałem, czekałem. Spóźniał się już jakąś godzinę. Usiadłem na ławce i wystukałem sms-a:

"Masz pół godz, Liam. Spieszę się..." i schowałem telefon do kieszeni. Wtedy zobaczyłem prześliczną dziewczynę o jasno-brązowych włosach i mocno podkreślonych oczach. Wyraźnie była czymś zmartwiona. Z uwagą przypatrywałem się wszystkim ruchom jakie wykonywała. Po pewnym czasie zaczęła się domyślać, że ją obserwuję, więc postanowiłem podejść i się przedstawić. 

- Pogadamy sobie w domu - wymruczałem pod nosem myśląc o Liamie, wystukałem sms-a że nie mam czasu dłużej czekać i ruszyłem w stronę dziewczyny.

*Oczami Emily* 

 

- Hey, jestem Niall. Niall Horan - przywitał się z uśmiechem na twarzy, który zdawał się nigdy z niej nie schodzić.

- No cześć. Wieem kim jesteś. Ja nazywam się Emilia. Yy, to znaczy Emily. - szybko przerobiłam moje imię na angielskie, by łatwiej było mu je wymówić.

- Więc miło mi Emily. Co ty tutaj robisz? Sama? Z takimi bagażami? I to w centrum Londynu? Zaraz będzie padać.

- No jakoś nie mam gdzie się podziać. Muszę poszukać jakiegoś hotelu czy coś. 

- Na razie też mieszkam w hotelu. Możesz wynająć pokój w tym samym. Pomogę Ci. 

- Oj nie. Bardzo dziękuję za pomoc, jednak ten twój hotel na pewno jest drogi, a ja mam mało pieniędzy i na razie jestem bez pracy.

- Nie szkodzi. Mam 'trochę' pieniędzy. Przecież mogę Ci pomóc. 

- Zwariowałeś? Jak ja Ci to oddam??

-  Jak zarobisz... Albo wcale. Nie zbiednieję od tego, a zrobię dobry uczynek ;p - Nagle potężne krople deszczu zaczęły lecieć na ziemię... 


Po proszę tutaj 3 commentarze <3 Wierzę w Was... *.^

Następny może będzie dłuższy ;D

 



8 komentarzy:

  1. czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. co dalej :D?uuu swietne powodzeia;* czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale zbytnio nie miałam czasu.
    Piszesz genialnie i chyba nie muszę ci tego mówić, bo powinnaś to doskonale sama wiedzieć.
    U mnie pojawił się rozdział ósmy.
    Hope.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejj, dziekuje Waam <3
    Carly - nie szkodzi :p Wbijam na ósemeczkę xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne dawaj next szybko, tylko czy Niall nie za szybko zaczyna tą znajomość?;* al3 chce dalej ;** nawet dziś

    Dziewczyna Hazzy

    OdpowiedzUsuń
  6. Może i za szybko, postaram się trochę zwolnić akcję. Wbrew pozorom prowadzenie bloga nie jest takie łatwe, ale ogarnę :3
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń